Strony

czwartek, 25 listopada 2010

Słów kilka o Babach


Wielkie cycki, workowe podomki i mężna postawa gospodyni, która byle komu nie da sobie dmuchać w kaszę, w swojej własnej chacie. Wyraz twarzy zdradza, że jak na porządną gospodynię przystało, oprócz gotowania kaszy, baba zna wszelkie tajniki babskiego gospodarowania- od igły, po widły. Obdzielić Cię może co najwyżej mokrą ścierką, jak kiedyś Katarzyna, Puca i Bursztyna (jakby ktoś nie pamiętał). Jedyne czego zdaje się jej brakować to stado wnucząt pląsających wokół spódnicy. Niewiele ma Ci do powiedzenia, bo byle komu nie chce jej się swego głosu użyczać. A kiedy taką pukniesz, jedyna jej reakcja to głuchy drewniany ton.
Mam nadzieję, że nie skwasiły was zanadto te dwa szowinistyczne zdania bo szowinistą bynajmniej nie jestem. Ot tak po prostu, chciałem jakoś ubrać w słowa klimat jakim obdarza nas mogilańskie dłuto. Tak tez jawią mi się Mańka baby, których kolejne narodziny, co jakiś czas mam przyjemność afirmować. Nie tylko baby zresztą- dodam tak dla uczciwości. Ale baba jest dla mnie tym symbolem pewnej groteski, która jak modna skóra od dłuższego już czasu przyodziewa mańkowe kłody. Dla zainteresowanych "babskim autorem" proponuję poszukać na facebooku ;) Co zaś się tyczy jego drewnianych bab to coś czuję, że są one głównym konkurentem dla takich rzeźbianych kanonów jak chrystusy frasobliwe czy też dusioły i anioły. Oj powiadam, wyprą was baby z Bieszczad. Mam tylko nadzieję, że nie doczekam tego dnia. Bo cóż by mi było po pięknie drewnianej baby, po jej unikalności, skoro zaczęły by one na mnie patrzeć z każdej strony wciąż tym samym spojrzeniem, z tymi samymi wielkimy cyckami, i tą samą hardą postawą (baby z "Seksmisji" to co innego:).
Cechą ikony jest to, że jest tym piękniejsza im bardziej zakorzeniona w tradycji jej tworzenia. Natomiast cechą chrystusów frasobliwych jest to, że są chrystusami frasobliwymi a aniołów, że są aniołami. Im piękniej zafrasowany tym bardziej nas zastanawia, im bardziej anielski tym piękniejszy. Ale czy bardziej twórczy? Motyw ma swoje prawa. Rolą motywu jest zainicjowanie tego czy owego. Oby tylko nie kończyło się to wszystko jedynie na motywie.
A przy tym wszystkim, jakże ja zazdroszczę tym co motywu trzymać się potrafią. I ubierać go w coraz inną dekorację. Myślę, że to tak jakby znaleźć własny rytm, który nareszcie świetnie brzmi i można wokół niego komfortowo, to zadźwięczeć, to ucichnąć. I póki co tylko myśleć mogę, bo ja zamiast rytmu to narazie tylko kakofonię na swojej drodze słyszę.
Ale dość już smędzenia. Popatrzmy sobie na baby z wielkimi cyckiami. Jakby nie było, są to moje ulubione kawałki drewna w bieszczadach. Popatrzmy jak to z nimi jest, że są takie to a takie i wysyłane co chwila w świat proszą o kolejną siostrę, która by mogła do nich dołączyć. Kilka scen z naszego galeryjnego rzeźbiarskiego inkubatora.

 

 









Napisałbym wreszczie coś o fotografii ale zamiast pisać wolę o niej opowiadać. A jeśli ktoś chce posłuchać niech pyta. Lubię odpowiadać

2 komentarze:

  1. Świetny tekst, super foty. Aż miło!
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, wpadłem i zaczytałem się w tekstach kolegi ze studiów. Zostałeś Karolu artystą przez duże A. Pozdrawiam serdecznie.
    Janek P. :)

    OdpowiedzUsuń