Strony

środa, 29 grudnia 2010

Wiatrak

Znalezione gdzieś w jakimś busie między plecakami a brudnymi siedzeniami, oparte o szybę i zdeptane przez przechodzących.

Rzekł Don Kichote do swojego głupiego giermka:
- Widzisz, wreszcie wyjechaliśmy. Mówiłem Ci, że tu na pewno będzie to czego tak długo szukamy.
Co z tego, że to tylko wiatrak. Mógłbyś przecież po prostu o tym nie wspominać. Popatrz jaki wysoki.
A jaki groźny. Nic tylko powalczyć z nim trochę.
I co z tego, że nam nigdy nie odda..?
Bronić się przecież może. Samym tym, że jest.
Widzisz.. zawsze chciałem powalczyć. Tak jakoś czuję, że bez tego nie byłoby o mnie pieśni.
A przecież własnie dla pieśni zaistniałem.
No popatrz jak się pręży. A jakie skrzydła ma olbrzymie. Jednym machnięciem, z siodła by mnie zrzucił.
A jaka łuska. Jak cegła twarda.
A pierś.. jak mur nieskruszony.
A oczy czarne i puste.. iście bestialskie.
A czy słyszysz ten pomruk? Potworny.
A jak zionie!! jeden oddech i całe łany zbóż, w proch i pył..
Zdawać by się mogło, że za wysokie progi.
Na moje rycerskie nogi.
Ale przecież jam jest Don Kichote.
Nie takie smoki na mej drodze stawały.
I nie mów mi, że to tylko wiatraki były.
Nie potrzebuję tego.
Wiem, pewnie masz mnie za wariata.
Myślę, że to kwestia wiary.
Nie wierzysz w to co ja. Myślę, że Ty w nic nie wierzysz.
Ja wierzę. I nic to, że nikt nie wierzy we mnie.
Wariaci!
Chciałbym poruszyć świat. Choćby walcząc z wiatrakami.
Wiem na co się krzywisz. Też mnie trochę męczy, ciągłe obrywanie zgniłymi jabłkami.
Wieczne bluzgi zabłoconych dzieci.
Ale tak już chyba być musi.
Nie wiem, nie znam się na tym. Ale chyba gdzieś o tym czytałem.
Że najbardziej przejebane, mają wierzący w szum wiatraka..
Nie myśl, że nie jestem Ci wdzięczny. Widzę ile znosisz. Broniąc mnie, przede mną.
Chyba masz jednak nadzieję. Że w końcu jakiegoś smoka pokonam.
No dobra, wiatraka, skoro tak wolisz.
Tak czy owak, cieszę się, że jesteś. Bo przecież zawsze mogę zostać ranny.
Kto wtedy przyjdzie i powie że widział smoka?
Kto przyzna, że miałem rację?
Kto mi doda wiary.. jeśli nie Ty to kto?
Dla tego cieszę się, że jesteś.
Wiem, egoista ze mnie. Aż do obrzydzenia. Ale przecież ktoś musi być mną, żeby ktoś mógł być Tobą..
Wiesz, myślę, że kiedyś napiszą o nas książkę. Albo jakąś balladę romantyczną.
Bzdury powiadasz? A żebyś się nie zdziwił. Za mało masz bracie wiary. Ja wierzę w wiatraki.. w moje smoki.
Myślisz, że dla czego walczę z wiatrakami? Dla smoków.
Tak.. ktoś powinien coś o nas napisać.
Wiesz, tak szczerze mówiąc, to ja z każdym kolejnym smokiem mam nadzieję zostać bohaterem.
Jakiejś pięknej ballady.
Wiem, że to naiwne. Nie mów więc nic proszę nikomu.
Wiesz, lubię czasem roić. Że na świecie nie ma wiatraków.
Czy wtedy smoków też by nie było?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz